czwartek, 24 listopada 2011

Rozdaję





Posted by Picasa
Drogie Czytelniczki. W związku ze zblizającymi się Świętami mam dla Was prezent. Zrobiłam 10 gwiazdek na szydełku, kazda jest inna, srednica od 5 do 10 cm. Gwiazdki mozna powiesić na choince, w oknie, polozyć na stole, szfce, kto, jak woli. Jak dostać wszystkie 10 gwiazdek? To proste. Począwszy od dzisiaj do 5 grudnia do godz. 00.00 wystarczy zamieścić komentarz pod tym postem. 6 grudnia przy pomocy sierotki wylosuję  jedną szczęśliwą osobę i powiadomię o tym na blogu. Jezeli do 10 grudnia ta osoba nie poda adresu do wysyłki wylosuje kolejna osobę. Zapraszam

piątek, 18 listopada 2011

Słoneczny obiad





Posted by Picasa

Za oknem buro i ponuro, więc postanowiłam, ze przynajmniej na talerzu będzie kolorowo. Dzisiaj serwuję pierś kurzęcą nadziewaną, glazurowana marchewkę i surówkę z czerwonej kapusty. Prawda, ze kolorowo ?
Dla zainteresowanych przepis:
Pierś nadziewana
W piersiach kurzęcych zrobic kieszonki, oprószyć w środku oregano, nadziać kawałkiem sera feta, wiórkiem czerwonej papryki i kawałkami czarnych oliwek, spiąć wykałaczkami. Powierzchu posypać solą i bazylią. Zaroodporne naczynie wysmarowac oliwą z oliwek, poukładac piersi (wcześniej omaścić je w tej oliwie), tak aby sie nie stykały ze sobą posypać pozostałymi wiórkami czerwonej papryki, dodać dwa ząbki czosnku. Pojemnik wstawić do nagrzanego do 200 st. C piekarnika i piec 10 min. następnie nakryc pokrywką i piec dalsze 20-30 min.
Glazurowane marchewki
Marchewki pokroić w słupki, wrzucić na patelnię z niewielką ilością oleju, chwilę podsmazać, następnie dodać odrobinę soli,wody i podduszac az bedzie przyjemnie miękka, tak ok 10 min. pod koniec dodać niecałą łyzeczkę masła i chwilę poddusić. Marchewka po zrobieniu jest bez wody, taka, jak na zdjęciach, wiec podczas przyrządzania trzeba nad nią stać i mieszać.
Surówka z czerwonej kapusty
Kapustę tarkuje na tarce do jarzyn, solę, cukrzę, skrapiam sokiem z cytryny, dodaję trochę oleju, pieprzu do smaku i gotowe.
Smacznego!

środa, 16 listopada 2011

Tosia i pudełko


Musieliśmy wymienić dekoder, więc po zakupie i zamontowaniu zostało pudełko. Tosia od razu je zajęła i robiła groźną minę, jak Mania zblizała się do niej. Co jest takiego w pudełkach, ze koty az tak je lubią?
Posted by Picasa

czwartek, 10 listopada 2011

Zwierzęta









Znowu będzie o zwierzętach, poniewaz od ponad miesiąca leczymy Dzeka, który miał usuwaną łąkotkę i z racji umiejscowienia rany goi się bardzo trudno. Juz jest po serii zastrzyków, przed nim kolejna dziesiątka, a najgorsze jest to, ze sama muszę go kłuć, dodam tylko, ze nie mam medycznego wykształcenia :) Ale udaje mi się nie narobić psu szkody. Pieski korzystają z ciepełka i wygrzewaja się na dworze, a koteczka w domu
Posted by Picasa

wtorek, 8 listopada 2011

Łagów













Korzystając w niedzielę z pięknej pogody pojechaliśmy z mężem po południu do Łagowa. Lubię to miejsce, niestety nie tylko ja i latem są tam tłumy ludzi. W niedzielę było ich mało, można było spokojnie pochodzić dookoła zamku, w parku, w którym rosną przeogromne drzewa, jest piękne jezioro, amfiteatr. Potem siedliśmy w knajpce nad samym jeziorem aby napić się kawy. Przyjemne widoki. Jak pogoda dopisze, to w któryś weekendowy dzień wybierzemy się na dłużej: spacer, obiad, kawa.







Posted by Picasa
Wracając z Łagowa spotkaliśmy kuzyna męża, który z rodziną jechał do mini ZOO w Porcie 200. Pojechaliśmy i my, bo choć to bardzo blisko od nas nigdy tam nie byliśmy, bo jak powstało to ZOO to nasze dzieci już wyrosły:)

poniedziałek, 7 listopada 2011

Casino Barona, czyli bonusik z USA


Będąc w San Diego odwiedziłam Casino. Znajdowało się ponad pól godziny jazdy od SD. Czułam się tam, jak w supermarkecie, pełno światła, ludzie bardzo swobodnie poubierani, nie to, co w kasynach w Europie np. na Słowenii, gdzie trzeba było mieć strój wieczorowy, aby w ogóle tam wejść. Tu mozna było we wszystkim , nawet w piżamie, podobno takie przypadki się zdarzały :) Postanowiliśmy zaszaleć i wydac po 20 $ na głowę, mnie spodobały się automaty z owocami, nawet trochę byłam do przodu, postanowiłam zmienić maszynę i myslałam, że jak do tej pory stawką jest 1 cent, niestety stawka wynosiła 1 $, wiec szybko  przegrałam swoje 20 $ oraz to, co wygrałam. Kuzynka wyszła kilkanascie dolarów do przodu, jaj mąż stracił kilka. Wniosek: nie nadaję się do kasyn :) Ale, jak szybko przegrałam, to miałam okazję pooglądać sobie starsze panie klikające na tych automatach a zapłata automatycznie schodziła im z kart, które plastikową spiralką miały przytroczone do ubrania :) 
Posted by Picasa