Teraz najtrudniejsza rzecz. Kurczaka (ok 1,6 kg) trzeba pozbawić wszystkich kości. Zaczynamy od podudzi nacinając je w połowie i idąc po kości dochodzimy do stawu i wyłamujemy kość. Udko z lewej strony juz jest pozbawione kości, po prawej stronie jest dopiero nacięte.
Przecinamy wzdłuż piersi trzymając się nożem jak najbliżej kości, kość udową usuwamy przecinając udo od środka, tak, jak na zdjęciu poniżej
Mamy już odfiletowanego kurczaka, którego solimy, posypujemy przyprawą do kurczaka, taką, jaką lubimy. Ja dałam Kamisa do kurczaka po węgiersku.
Pieczemy ok 2 godzin w 200 st.C w żaroodpornym naczyniu z przykryciem. Dobrze wcześniej posmarować dno naczynia oliwą. Tu już upieczony:
Wyglada pysznie,ale wyciaganie kosci to dla mnie ciemna magia . Obgryzanie idzie mi za to swietnie ;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam J.
Wyciąganie kości nie jest takie trudne. Jak to mówi moja kuzynka nożem po kościach, po kościach i jakoś idzie :) Dlatego też zamieściłam , może mało apetyczne zdjęcia poglądowe, ale mogą się komuś przydać.
OdpowiedzUsuńZnalazlam na blogu kulinarnym ,paryski adres dla Ciebie:
OdpowiedzUsuńhttp://pistachio-lo.blogspot.fr/2012/03/cafe-pouchkine-czyli-sodkie-spotkanie.html
Sama jestem ciekawa , bo wyglada bardzo ciekawie .
J.
Dzięki Asiu, przejrzę go z przyjemnością, może coś uda mi się z tej strony zrobić, bo niestety osobiście w tym roku nie zajdę do tych pyszności, bo plany wakacyjne uległy radykalnym zmianom i Paryż znowu musi trochę poczekać :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWyglada smakowicie! Gdybym ja to zrobila napewno nie wygladaloby tak ladnie i smacznie. Dobra robota!
OdpowiedzUsuń