poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Życie na wsi


Do Kici (to ta czarna) w odwiedziny przychodzi wiejski kocur. Czeka na nią na tarasie, chowa się za tujami.
Czytając książkę na tarasie miałam możliwość podziwiać, jak bocian posila się rybami z naszego oczka.

Zbliżenie na dumnie stąpającego bociana

Juz za chwilę pierwsza rybka złapana
 
Druga
 
Trzecia

Tu nieudana próba
 
Spacerkiem wokół stawu

Czwarta rybka

I do domu
 
Posted by Picasa

środa, 18 kwietnia 2012

Chrystus ze Świebodzina - zapowiedź większego reportażu

 

Jak tylko pogoda dopisze mam zamiar zrobić więcej zdjęć pomnika i zamieścić tutaj. Choć stoi on juz ponad rok nie byłam przy nim. Widzę go codziennie, bo trudno jest go nie zauważyć. Nie spieszyło mi się ze szczegółowym oglądaniem, ponieważ nie podoba mi się, ani nie widzę sensu jego postawienia. No, ale jest i już nieodmiennie kojarzy się z moim miastem. Reportaż już niebawem.
Posted by Picasa

sobota, 7 kwietnia 2012

Nadziewany kurczak


Mięso mielone ( 1/2 kg), pokrojona papryka, jajko, łyżka bułki tartej, sól, przyprawa do kurczka

To będzie farsz do kurczaka

Teraz najtrudniejsza rzecz. Kurczaka (ok 1,6 kg) trzeba pozbawić wszystkich kości. Zaczynamy od podudzi nacinając je w połowie i idąc po kości dochodzimy do stawu i wyłamujemy kość. Udko z lewej strony juz jest pozbawione kości, po prawej stronie jest dopiero nacięte.

Podobnie postępujemy ze skrzydełkami.

Przecinamy wzdłuż piersi trzymając się nożem jak najbliżej kości, kość udową usuwamy przecinając udo od środka, tak, jak na zdjęciu poniżej

Mamy już odfiletowanego kurczaka, którego solimy, posypujemy przyprawą do kurczaka, taką, jaką lubimy. Ja dałam Kamisa do kurczaka po węgiersku.

Filet posypujemy obficie natka pietruszki, kładziemy wcześniej przygotowany farsz.

I zaszywamy wszystkie otwory, pamiętając o miejscach, gdzie były skrzydełka i udka.

Gotowego kurczaka odkładamy do lodówki aby przeszedł smakami

Pieczemy ok 2 godzin w 200 st.C w żaroodpornym naczyniu z przykryciem. Dobrze wcześniej posmarować dno naczynia oliwą. Tu już upieczony:

A to w przekroju po wyjęciu nici. Można podawać na ciepło, również na zimno pokrojone ostrym nożem w  plastry

Smacznego!
Posted by Picasa

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Kot i lampa

 
 
 
 
 
 

Najpierw lampą zainteresowała się Tosia, bawiła się dłuższą chwilę kulka, aż zabawa stała się niebezpieczna (dla lampy oczywiście :)) i została delikatnie przeze mnie wyproszona ze stolika. Nie minęła chwila na stoliku zjawiła się Mania(na zdjęciach) i z taką pewną nieśmiałością zaczęła zabawę z kulką. Najpierw wpatrywała się w nią, spróbowała zębami - nie było zabawy, ale za to łapą - to było to! Niestety wredna pani nakrzyczała, więc Mania udała grzeczną kotkę i usiadła ładnie, niestety tylko na chwilę, czego pani juz nie mogła tolerować. Została podobnie, jak matka wyproszona ze stolika.
Posted by Picasa